Od protestów przeciwko podpisaniu "porozumienia" ACTA minęło już pół roku i sprawa nieco przycichła. Nie oznacza to jednak, że jest już zamknięta. Wręcz przeciwnie - walka ciągle trwa, a lobbyści korzystają z nieuwagi swoich przeciwników. Nad przyjęciem dokumentu debatują obecnie Unia Europejska.
Wszystko wskazuje na to, że Parlament Europejski odrzuci rezolucję wzywającą państwa Unii do podpisania porozumienia. Dodatkowo, komisja ds. handlu zagranicznego w ubiegłotygodniowym głosowaniu znaczną większością głosów odrzuciła poprawkę zalecającą europosłom głosowanie za przyjęciem regulacji ACTA. Mimo to jednak przewodniczący temu ciału komisarz ds. handlu, Belg Karel de Gucht zapowiada, że... Komisja Europejska może zignorować niekorzystny dla wprowadzenia nowego prawa wynik głosowania w Parlamencie. Dodajmy, że de Gucht znany jest ze swojego silnego poparcia dla ACTA. Dlaczego aż tak mu na tym zależy? Czy są jacyś dziennikarze, którzy to prześwietlają?
Równolegle sprawa przyjęcia ACTA przez Unię Europejską jako całość rozpatrywana jest przez Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu, który ma zbadać, czy dokument jest zgodny z traktatami, na których opiera się działanie UE. De Gucht jest oczywiście zdania, że nie ma miedzy nimi sprzeczności, ale nawet gdyby Trybunał orzekł ich niezgodność, zapowiada, że do ACTA zostaną wprowadzone "stosowne poprawki", a następnie dokument zostanie znów poddany pod głosowanie w Parlamencie i osąd Trybunału.
I tak do skutku?
Jeśli zdecydujecie się głosować na "nie", zanim swój wyrok wyda Trybunał Sprawiedliwości, pozwólcie mi powiedzieć, że mimo to Komisja będzie kontynuować planowaną procedurę przed Trybunałem tak, jak jest do tego uprawniona. Negatywny wynik głosowania nie zatrzyma procedur przed Trybunałem Sprawiedliwości - zapowiedział pewny siebie de Gucht. I przepowiada wynik pozytywny: Spodziewam się, iż Trybunał Sprawiedliwości ustali, że ACTA jest stuprocentowo zgodna z innymi traktatami.
Przeczytajcie ten artykuł i pokażcie go znajomym, żeby wiedzieli, co znowu się zaczyna. Naprawdę szokujące jak mało znaczymy dla ludzi, którzy chcą zajebać Internet i narzucić Europie terror praw autorskich i licencji: