Krzysztof Rutkowski z radością powitał kolejną możliwość zaistnienia w mediach za sprawą rodziców Madzi w Sosnowca. Okazji dostarczyła mu Katarzyna Waśniewska, która kilka dni temu została przyłapana przez dziennikarza Faktu na tańcu na rurze w jednym z krakowskich klubów ze striptizem. Wyobrażamy sobie, jak Rutkowski musi być jej wdzięczny za możliwość powrotu do mediów, zwłaszcza, że przecież planuje nakręcić o niej film z sobą w roli głównej. Przypomnijmy: Rutkowski nakręci... film o Waśniewskich!
Wczoraj w Fakcie Rutkowski wytknął Waśniewskiej "totalny upadek moralny" oraz stwierdził, że mąż przez nią cierpi. Dzisiaj kontynuuje ten wątek.
Bartek wstydzi się i to bardzo - mówi w tabloidzie Rutkowski i chwali się, że był ostatnią osobą, która miała kontakt z Waśniewskim, zanim ze wstydu odseparował się od ludzi.
On zaszył się w mieszkaniu. Nie chce się z nikim kontaktować. Nie wychodzi z domu. Jest rozdarty. Ciągle noszą z Katarzyną to samo nazwisko. Choć już się ze sobą nie kontaktują, to jednak na pewno jeszcze ciągle o niej myśli - informuje.
Od rozstania Waśniewskich minęły 2 miesiące. Wygląda na to, że ich pojednanie nie jest możliwe, a teraz nawet mniej niż dotąd. Wprawdzie po publikacji Faktu, Katarzyna została wyrzucona z pracy w nocnym klubie, ale chyba spodobało jej się w branży i być może będzie chciała rozwijać karierę w tym kierunku. Waśniewska zapowiadała jeszcze niedawno, że planuje wnieść do sądu pozew o separację, ale dotąd tego nie uczyniła. Swoja drogą ciekawe, dlaczego nie zrobił tego Bartek. Rutkowski utrzymuje, że przygotowuje się on do wyjazdu za granicę do pracy, więc i tak odpocznie od Katarzyny.
Tymczasem katowicka prokuratura wyznaczyła ostateczny termin zamknięcia śledztwa w sprawie śmierci Madzi na 24 lipca. Myślicie, że Katarzyna W. pozostanie na wolności?