O skromnej absolwentce teatrologii mało kto by pewnie usłyszał, gdyby szlaków w środowisku teatralnym nie przetarł jej sędziwy mąż, pamiętający II wojnę światową (widział na żywo Hitlera) Andrzej Łapicki. Ceniony aktor wprowadził ją w hermetyczny i nieufnie nastawiony światek artystów teatralnych, sprawiając, że obecnie Kamila Łapicka uchodzi za "cenioną specjalistkę" w dziedzinie teatrologii. Jednak, jak donosi tygodnik Rewia, powołując się na znajomych Łapickich, sprawia ona wrażenie coraz bardziej znużonej rolą pielęgniarki swojego męża.
Ostatnio widywana jest często w Teatrze Polskim, gdzie spędza całe dnie, chociaż już tam nie pracuje. Przedstawienie Mazepa, w którym pełniła rolę asystentki reżysera, zostało bowiem zdjęte z afisza.
Mówi się, że spotyka się z kimś w naszym bufecie - mówi w rozmowie z tabloidem jedna z pracownic teatru. Na mieście bowiem nie uniknęłaby fotoreporterów i plotek, a tutaj może liczyć na większą intymnośc. Podobno pan Andrzej o wszystkim wie .
Ponoć Kamila jest tak zmęczona mężem, że korzysta z każdej okazji by wyrwać się z domu i wynajduje sobie zajęcia, by szybko do niego nie wracać.
Różnica między małżonkami jest tak wielka (60 lat to przecież trzy pokolenia), że trudno byłoby oczekiwać, że będzie to łatwe. Ale może właśnie dlatego dziewczyny nie wychodzą zwykle za mąż za staruszków, którzy mogliby być ich pradziadkami?