Zgodnie ze znanym już mechanizmem, im więcej czasu mija od rozstania gwiazd, tym więcej spekulacji na temat ich przyczyn. Po początkowych doniesieniach o niewierności Johnny'ego Deppa i jego ogromnym znudzeniu związkiem z Vanessą Paradis, pojawiły się spekulacje, że jego rozpad to jednak wina Francuzki.
Jak donosi US Weekly, to Paradis była głównym źródłem konfliktu.
Chciała zerwać już dwa lata temu, bo była nieszczęśliwa - opisuje informator tabloidu. Cały czas narzekała na ich mało światowe życie. Nie uśmiechało się jej mieszkanie na prywatnej wyspie i wychowywanie dzieci z dala od zainteresowania mediów. Była bardzo znudzona i to właśnie ona zażądała przeprowadzki do Los Angeles. Co więcej, to Vanessa nalegała, żeby Johnny grał w wielko budżetowych produkcjach Disneya, bo po prostu kochała pieniądze. Jego to nie obchodziło, robił to, żeby była szczęśliwa. Ale i tak wszystko, co robił, było dla niej niewystarczające. Kiedy dużo pracował, była nieszczęśliwa. Kiedy nie pracował, też była nieszczęśliwa i nazywała go nieudacznikiem, który nie jest w stanie zarobić na nią i rodzinę.
Widać już więc wojnę między dwoma obozami, który posługiwać się będzie "osobami z otoczenia rodziny", zawsze chętnymi do opowiedzenia, co tak naprawdę się stało. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o "rozstanie w atmosferze przyjaźni i zrozumienia"...