Rodzina Violetty Villas w końcu będzie mogła poczuć, że prawo stoi choć trochę po ich stronie. Kobieta, która, jak wszystko na to wskazuje, odpowiada za to, jak tragicznie wyglądało życie śpiewaczki w ciągu ostatnich kilku lat, stanie wkrótce przed sądem. Prokuratura postawiła jej dzisiaj zarzuty psychicznego znęcania się nad zmarłą.
Podczas postępowania - na podstawie zgromadzonych w sprawie dowodów: zeznań świadków, wyników oględzin miejsca ujawnienia zwłok, wyników wizji lokalnej przeprowadzonej w miejscu zamieszkania i śmierci pokrzywdzonej, opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej - ustalono, że Elżbieta B., że w okresie od stycznia 2009 roku do 5 grudnia 2011 roku jako osoba sprawująca faktyczną opiekę nad Czesławą Gospodarek, wykorzystując stosunek zależności wynikający ze stanu psychicznego i fizycznego pokrzywdzonej znęcała się nad nią psychicznie – powiedziała w rozmowie z RMF FM Ewa Ścieżyńska ze świdnickiej prokuratury.
Śledczy ustalili, że Villas często była pozostawiana w domu bez jedzenia i ogrzewania. Budzyńska zamykała ją również w pokoju i zmuszała do picia alkoholu.
Izolowała ją od otoczenia, w tym najbliższej rodziny, podsycała i utwierdzała w niej lęki przed służbami specjalnymi i mediami, uzależniała podejmowanie decyzji od dostarczania alkoholu oraz zmuszała do jego spożywania – mówi prokurator.
Elżbiecie B. zarzucono, że w okresie bezpośrednio poprzedzającym śmierć pokrzywdzonej, znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a wynikającym z powodu przebytego zapalenia płuc oraz upadku i doznanego urazu prawej nogi, nie udzieliła jej pomocy poprzez zaniechanie wezwania do pokrzywdzonej pomocy medycznej.
Budzyńskiej grozi za to tylko 5 lat więzienia. Oczywiście nie przyznaje się do winy.
Szkoda, że trzeba było czekać aż do tragedii, żeby ją oskarżyć. Cała Polska wiedziała przecież lub domyślała się, co działo się w tym domu. Zdjęcia mówią same za siebie...