Mąż aktorki martwi się jej stanem. Danuta Stenka gra obecnie same tragiczne role w trudnym repertuarze. W najnowszym spektaklu Przebudzenie w warszawskim Teatrze Syrena wciela się w postać zrozpaczonej matki, czekającej na zaginionego syna. W Orestei gra kobietę opetaną przez demony, a w sztuce Marat/Sade - w oszalałego markiza de Sade. Niedawno zagrała też w filmie o umierającej na białaczkę Agacie Mróz. To wszystko odbija się na jej psychice, gdyż Stenka znana jest z tego, że wchodzi w rolę "do końca".
Czuje chwilami rozdrażnienie spowodowane zmęczeniem - wyznała w jednym z wywiadów. Znowu zdarzają się tygodnie bez jednego wolnego dnia. Nie jestem w stanie zapanować nad pewnymi sytuacjami, nie lubię tego .
Kilka lat temu taki tryb życia wpędził ją już w depresję.
Budziłam się zdenerwowana, bo od rana miałam zajęcia i powinnam być wypoczęta - wspomina aktorka. Dopadł mnie jakiś taki bezgraniczny, permanentny smutek bez powodu. Byłam nieszczęśliwa, choć tak naprawdę nic się nie stało.
Lekarz zdiagnozował wówczas depresję wywołaną stresem. W trwającym rok leczeniu bardzo wspierał Stenkę mąż. Jednak nie chce przechodzić przez to ponownie, a wszystko wskazuje na to, że jeśli aktorka się nie opamięta, sytuacja może się powtórzyć. Chcąc uświadomić jej problem... demonstracyjnie nie przyszedł na premierę Przebudzenia.
Janusz uważa, że ich nastoletnie córki potrzebują teraz obecności mamy, a tymczasem Danki ciągle przy nich nie ma ? mówi tygodnikowi Na żywo znajoma rodziny.