Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. W listopadzie zeszłego roku na okładce Wprost pojawiło się zdjęcie Adama Darskiego owiniętego z polska flagę i ucharakteryzowanego na Chrystusa. Najnowszy numer reklamuje zaś jego była narzeczona, która również ma na skroniach koronę cierniową, tym razem z gwoździ. Powód ukazania Dody w takiej religijnej stylistyce jest oczywiście ten sam co w przypadku lidera Behemotha. Rabczewska została skazana prawomocnym wyrokiem za komentarze na temat "ujaranych" autorów Biblii.
We Wprost ukazał się także wywiad z piosenkarką, która zapowiada, że "będzie walczyć przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu". Dziennikarz rozmawiający z gwiazdą zapytał ją czy jej wierząca babcia nie była oburzona wypowiedziami o "naprutych winem" apostołach:
Babcia wie, co to znaczy wyrażanie własnych opinii. Zresztą, o co tu się obrażać? Pili wino? Pili. Było bezpieczniejsze niż woda, która zawierała mnóstwo bakterii. Zioła palili? Palili. I to non stop. Przecież różne zioła stosowane były na wszystko, na każdą dolegliwość. Rozumiem, że słowo "napruty" mogło kogoś urazić. Ale kogo? Jeśli mi ktoś udowodni, że nie byli pijani pijąc to wino i że te zioła nie miały na nich żadnego wpływu, to ok. - szacun. Ale na razie nie widzę dowodów. Świadkami w sprawie byli ksiądz i jakiś katecheta. Czułam się jakbyśmy brali udział w jakiejś kościelnej szopce.
Osobiście pojadę. I jeszcze rodzinę zabiorę - mamę, tatę, brata, a nawet babcię moją kochaną. Wszyscy pojedziemy walczyć o wolność słowa. A tak na poważnie to niestety ośmieszę swój kraj i nasze sądownictwo. No, ale co mam zrobić? Może to będzie jakiś kamień milowy? Może dzięki temu ludzie w Polsce przestaną się bać swoich myśli? Teraz niech posłuchają wszyscy moi wrogowie: nie można walczyć z geniuszem. Nikt nie wygra!