Donatella Versace to klasyczny przykład ofiary mody na operacje plastyczne. Projektantka zrobiła chyba wszystko co było można, aby zachować "młody wygląd". Przez co obecnie, z ogromnymi wargami i naciągniętą twarzą jest chodzącą antyreklamą zabiegów chirurgicznych.
Podczas pokazu w Londynie dziennikarze magazynu Telegrach zapytali złośliwie, jak udaje jej się zachować "świeży i seksowny wygląd". Donatella odpowiedziała, starając się chyba zażartować:
Nie słyszałeś? Co noc sypiam w zamrażarce!
Przyznała także, że regularnie przedłuża włosy, ma sztuczne rzęsy i "nie może żyć bez botoksu". Po raz pierwszy utleniła włosy, gdy miała 11 lat i namówił ją do tego jej brat, Gianni. Donatella stwierdziła jednak, że zastrzyki i zabiegi stosuje tylko na twarz, zaś "ciało ma naturalne i zawdzięcza je ciężkiej pracy".
Zobaczcie jej zdjęcia w bikini: