Upadek Michała Figurskiego jako showmana i celebryty pozującego z "gwałconą" żoną na bankietach jest chyba faktem. Wojewódzki jakoś sobie poradzi i może zatrudnią go nawet do kolejnej reklamy. Ale Figurskiego, jego mniej błyskotliwego i mniej śmiesznego kolegi, nikt nie chce nawet bronić. Zapewne zniknie z mediów po to, żeby Kuba mógł zostać.
Figurski, który śmiał się, że Ukrainki są "za brzydkie żeby je gwałcić" próbuje się jeszcze bronić na łamach Wprost w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Widać, że naprawdę wierzy w to, że nic się nie stało i że to on jest ofiarą "statystycznych Polaków", których tak się wstydzi. Oskarża też... polityków. Dziwne, sam przecież nabija się z ludzi szukających wszędzie spisków.
- Robiliśmy ten program dziewięć lat i dorobiliśmy się sporej grupy słuchaczy, co świadczy o zapotrzebowaniu na takie poczucie humoru - broni się Figurski.
Twierdzi, że jest niesprawiedliwie atakowany, dlatego, że Polakom "nic się nie udało osiągnąć" podczas Euro. To dlatego nie rozśmieszyło ich gwałcenie Ukrainek:
- Nigdy jeszcze nie spotkałem się z taką narodową histerią jak teraz. Balon frustracji został przekłuty, po tym jak nic nam się nie udało osiągnąć na mistrzostwach. A gdyby nasi wygrali, toby w ogóle tej sprawy nie było!"
Przekonuje też, że "jego Ukraince" bardzo się podobał żart o tym, że jest za brzydka, żeby ją zgwałcić:
- Jest Ukrainka, która pojawia się u mnie w domu raz w tygodniu! Kiedy wróciłem do domu po programie, akurat była u mnie i sprzątała, więc opowiedziałem jej całą tę historię. Śmiała się do rozpuku. Okazało się, że ma znacznie więcej poczucia humoru niż Monika Olejnik.
Figurski mówi, że z Olejnik i innych, którzy go krytykowali, "wyszedł kompleks" i narzeka, że... padł ofiarą spisku ludzi, którzy chcą go - cytujemy - "zakneblować". Przekonuje, że "zwykli ludzie" wciąż go lubią. I mówi to na poważnie. Jak bardzo musi być oderwany od rzeczywistości?
- To jest sprawa nadmuchana przez media i niektórych polityków - przekonuje. Zaleźliśmy za skórę kilku osobom, które żyją w przekonaniu, że próbujemy załatwić jakiś polityczny interes.
Figurski żali się też, że UEFA nie pozwoliła mu dalej komentować meczy:
- To nie jest firma, w której ktokolwiek przez sekundę zadawał sobie pytanie "a może jednak go zostawić"?, bo jestem tylko pionkiem w grze."
Zapewnia jednak, że jest tak boagty i ustawiony, że te wszystkie protesty i tak nie mogą mu zaszkodzić:
- Ja sobie naprawdę dam radę w życiu i uwierz mi, że mówię to z absolutnym spokojem i odpowiedzialnością. Naprawdę mam parę propozycji zawodowych.
Trzymacie kciuki, żeby wypaliły?
Wywiad kończy się tak:
- Zrobiliśmy ogromny wyłom w społecznej świadomości, nie warto teraz odpuszczać! - mówi podekscytowany Figurski.
- Wyłom? A może po prostu puściliście bąka w salonie? - odpowiada Najsztub.
- Doszedłem do wniosku, że chociaż wszyscy dookoła mogą cię mieć za kretyna, to wcale nie znaczy, że nim jesteś - przekonuje.
- Ale i mogą mieć rację.