Walka o przekonanie mediów, kto jest lepszym rodzicem Alana, trwa. Niedawno dowiedzieliśmy się, że piosenkarka zamartwia się, że wypadek na placu zabaw, którego efektem było skomplikowane złamanie ręki i dwie operacje, podczas których połączono drutami poprzesuwane kości, zakończy "karierę muzyczną" jej syna. 8-letni Alan, od wczesnego dzieciństwa zachęcany przez skłóconych rodziców do ćwiczeń na gitarze, wykazuje ponoć duży talent. Edyta marzy by poszedł w jej ślady i w przyszłości został gwiazdą muzyki.
Nic dziwnego, że przeraziła się, gdy mimo dwóch operacji nadal nie odzyskiwał czucia w palcach. Przypomnijmy, że oskarża męża i jego matkę o niedopilnowanie syna.
Na szczęście gdy lekarze z prywatnej kliniki zdjęli chłopcu gips i zdemontowali druty stabilizujące kości, zapewnili, że jego ręka odzyska sprawność sprzed wypadku. Przy tak skomplikowanym złamaniu nie podjęli się formułować takiej prognozy wcześniej, więc ostatnie tygodnie Edyta przeżyła w niepewności.
Teraz rączka Alana wymaga jeszcze długiej rehabilitacji - wyjaśnia w rozmowie z tygodnikiem Rewia znajoma piosenkarki. Edyta zdopingowana przez bliskich sumiennie pilnuje terminów ćwiczeń i wizyt kontrolnych. Jest bardzo troskliwa.
Jak wiadomo, jej były mąż miał ostatnio co do tego pewne wątpliwości. Przypomnijmy: Krupa oskarża Górniak: "ANI RAZU NIE ODWIEDZIŁA SYNA!"
To zapewne o taki właśnie "doping" chodziło.
Jak potwierdzają znajomi Górniak, Allan czuje się już na tyle dobrze, by móc znowu ćwiczyć grę na gitarze. Wzruszona Edyta obiecała mu, że w czasie wakacji zabierze go do sklepu w Londynie, gdzie będzie mógł zamówić instrument z autografem ulubionego artysty... Czekamy teraz na odpowiedź Dariusza. Czym przebije w tabloidzie gitarę z autografem?