Grażynie Szapołowskiej jeszcze niedawno bardziej zależało na byciu celebrytką niż aktorką. Przyjęła propozycję występu w Bitwie na głosy, przez co nie pojawiła się na występie w Teatrze Narodowym. Została po tym zwolniona dyscyplinarnie przez dyrektora teatru, Jana Englerta. Ich sprawa sądowa trwa do dziś i bardzo zaszkodziła jej karierze. Przeciwko Grażynie zeznawali jej koledzy z teatru.
Mimo to próba dorównania innym celebrytom raczej się nie powiodła, o czym aktorka przekonała się niedawno. Jak donosi Na żywo, spotkała się z ogromnym rozczarowaniem, gdy wybrała się wraz z nastoletnią wnuczką do modnej wśród gwiazd restauracji na warszawskim Powiślu. Paparazzi nie zainteresowali się jej obecnością, bo... w tym samym miejscu obiad jadła Marta Grycan.
Grycankę śledziło czterech fotografów, którzy kompletnie zignorowali gwiazdę kina - pisze tygodnik. Pani Grażyna demonstracyjnie wstała i wyszła z lokalu.
Zabawne, że osoba z takim dorobkiem aktorskim zazdrości tabloidowej popularności Marcie Grycan... Naprawdę jest czego?