Nicole Kidman ma od lat bardzo utrudniony kontakt z dwójką swoich adoptowanych dzieci, Isabellą i Connorem. Sekta jej byłego męża utrudnia bowiem kontakty swoim "wiernym" z rodzinami, które do niej nie należą. Amerykańskie media donoszą wprost, że dzieciom "wyprano mózgi". Zapewne nie jest to dalekie od prawdy - wystarczy poczytać w sieci, jak bezwzględnie manipulują ludźmi scjentolodzy.
W 2001 roku Cruise złożył w sądzie pozew o rozwód. W trakcie trwania małżeństwa z Kidman nie był aż tak związany z sektą. Zgodził się, by wszystko, co zdobyli w ciągu wspólnie spędzonych 11 lat, podzielić po połowie. Łącznie z prawami do wychowania dzieci.
To nie spodobało się wyżej postawionym osobom – mówi Marty Rathbun, były członek sekty. Widziałem, jak wpajano tym dzieciom fałszywe informacje. Jeden z członków sekty powtarzał im, że ich matka to socjopatka. Po jakimś czasie zaczęły w to wierzyć. Spotykali się z nim codziennie. Byłem tam, widziałem to na własne oczy.
W ostatnim czasie 19-letnia Isabella coraz częściej widuje się z matką. Stara się mieć z nią kontakt. Być może też zaczyna myśleć o odejściu z sekty, a przynajmniej wierzyć we wszystko, co jej mówią.
Trudno się dziwić, że Katie Holmes zależy na pozbawieniu męża praw do opieki nad Suri. Wyobrażacie sobie, jak Kidman musiała się czuć, wiedząc, że sekta wmawia jej dzieckiom, że nie powinny się z nią widywać?