Wygląda na to, że show biznesu coraz zdecydowaniej odwraca się od Kuby Wojewódzkiego. I chodzi chyba nawet o żarty z gwałcenia Ukrainek, a raczej o jego nieprzyjemną linię obrony, a także to, że przez lata narobił sobie mnóstwo wrogów wyniosłym stylem bycia. Wielokrotnie demonstrował przekonanie, że jest kimś lepszym niż reszta celebrytów. Skrytykowali go już Monika Olejnik, Marcin Meller czy Karolina Korwin-Piotrowska. Przyszedł czas na Ewę Minge, którą Kuba wyśmiewał, oceniając, że przynosi nam "międzynarodowy wstyd". Trzeba przyznać, że ostatnio udało mu się przynieść większy.
Co ciekawe, poza krytyką Kuby projektantka sugeruje czarnoskórym, że mogliby... pobić Wojewódzkiego za żarty z "murzyna":
Okazjonalnie przygladałam się działaniom Pana Jakuba, które raz śmieszyły, raz bawiły, innym razem żenowały - pisze Minge na swoim blogu. W miarę upływu czasu miałam jedno przekonanie, że ego udało mu się zbudować. Rozmiary z czasem przyjmowało ono jednak tak absurdalne, że zastanawiałam się kiedy Pan Jakub wyjdzie z siebie, stanie z boku i przestraszy się sam tego co stworzył. No i Pan wyszedł, a w zasadzie wypłynął na fali samouwielbienia i wiary w bóstwo jedyne i skończone jakim w tym kraju jest on sam. Podniosło się larum narodowe i zauważono że Pan Jakub jest postacią szkodliwą dla wizerunku kraju. Obraził wpierw czarnoskórych (swoją drogą rasa ogromna i silna więc jakby tak któryś sie porządnie zamachnął...), potem dowalił Ukrainkom a na końcu dostało się Monice Olejnik i jej butom. Szkoda, że tak pózno bo w międzyczasie Pan ten stał się idolem pokolenia ludzi młodych, dał im przyzwolenie przykładowe do budowania wartości bez wartości i podnoszenia własnej ceny cudzym kosztem.
Pan Jakub wydaje się człowiekiem wielkiej wyobrazni i intelektu. Miał chyba też kiedyś mnóstwo wiedzy i odwagi dziennikarskiej, ale leniwy tron Boga na jakim zasiadł i schemat nieadekwatny do tronu - słabego Stańczyka powaliły go na kolana, choć z uporem maniaka każdego dnia twierdzi, że nie on jest na kolanach, że to naród durny i wszystkiemu winne jest polskie kołtuństwo.
Minge kończy złośliwie, zwracając uwagę, że Kuba stracił nagle poczucie humoru, gdy ludzie zaczęli śmiać się z niego:
Proszę śmiać się głośno z satyry, której tym razem Pan stał sie udziałem - pisze. I kto tu Panie Wojewódzki przynosi wstyd międzynarodowy...