Wczoraj Agnieszka Radwańska stanęła naprzeciwko Sereny Williams, a tym samym stała się drugą Polka w historii, której udało się dostać do finału Wimbledonu. Niestety atletyczna Amerykanka pokonała technicznie grającą Agnieszkę. Po meczu Williams podziękowała przeciwniczce i powiedziała, że "grała na bardzo wysokim poziomie". Zobacz: Radwańska: "Spróbuję w następnym roku!"
Rywalizacja nie spodobała się jednak byłemu politykowi PiS, Markowi Migalskiemu. Europoseł PJN w komentarzu na Twitterze porównał Serenę do Anny Grodzkiej – posłanki Ruchu Palikota, która przeszła zmianę płci. W dodatku opisał ją jako mężczyznę.
Dlaczego Isia gra z jakimś amerykańskim Grodzkim? To niesprawiedliwe! – napisał Migalski, licząc chyba na poklask.
W jednym zdaniu skutecznie obraził Williams wytykając jej masywna budowę ciała, a na dodatek wyraźnie podkreślił, że Anna Grodzka to dla niego nadal mężczyzna. Wpis na Twitterze został natychmiast ostro skrytykowany przez internautów. Polityk broniąc się, udawał, że nic się nie stało. Pisał już jednak "Grodzka" i udawał, że nie użył jej nazwiska w męskiej formie:
Dlaczego porównania do Grodzkiej od razu prowadzą do jej seksualności? Jeśli kogoś porównujemy do np. Nowaka, to nie mamy na myśli tylko seksu - tłumaczył się. Kogo obraziłem, porównując Williams do Grodzkiej? I dlaczego to porównanie jest dla którejś z pan obraźliwe?