Tym razem się udało. Poprzedni termin okazał się dla byłego detektywa niedogodny, ze względu na "dolegliwości zdrowotne", na które zapadł tuż po weselu Michała Wiśniewskiego... Gliwicka prokuratura, która bada obecnie, czy podczas śledztwa w sprawie zaginięcia Madzi z Sosnowca, nie doszło do przekroczenia uprawnień, wyznaczyła mu drugi termin. Jak donosi Fakt, wczoraj Rutkowski w końcu stawił się na przesłuchaniu.
Jestem zadowolony i niczego się nie boję - oświadczył po złożeniu trwających 3 godziny zeznań. Nikt nie ma dowodów mojej winy, gdyby było inaczej to byłby skandal. To nie koniec przesłuchań. Myślę, że jeszcze miesiąc upłynie nim gliwicka prokuratura zakończy sprawę.
Jak dodaje tabloid, Rutkowski zadał szyku swoim BMW 650i oraz garniturem od Armaniego. Prowadzone przez gliwicką prokuraturę śledztwo ma wyjaśnić, czy Rutkowski podczas rozmowy z Katarzyną Waśniewską nie zasugerował jej, że mogło dojść do wypadku. Chodzi o ustalenie, czy informacje od matki Madzi uzyskał w legalny sposób.