Niecałe dwa tygodnie temu Dominika Tajner i Michał Wiśniewski wzięli ślub. Wydawało się, że po ich częstych wpisach w sieci i rozmowach z tabloidami, o ich związku wiadomo już wszystko. Okazuje się, że nie. Zostało kilka kwestii, które lider Ich Troje postanowił zostawić na po ślubie.
Michał od lat ma poważne problemy finansowe. Jego miliony rozeszły się na kilka nieudanych małżeństw, rozrzutne życie, nieudane inwestycje i, chyba przede wszystkim, zamiłowanie do hazardu. Przyznaje, że obecnie finansów pilnuje całkowicie jego nowa żona:
Być może z Dominiką otworzymy coś w Wiśle, być może jeszcze jakieś przedsięwzięcie biznesowe nam wypali, tym bardziej że ona to prowadzi naprawdę dobrze i liczy każdy grosz – mówi na łamach Wprostu. Ja generalnie nie trzymam pieniędzy, dostaję je od niej. Tyle ile potrzebuję. Ciuchów sam nie kupuję, bo ona to robi. Z dziećmi idę do kina, to te trzy stówki są potrzebne, bo trzeba jeszcze wejść na lody. I tyle.
Symulator już mam, na aktywne latanie mnie nie stać, a na Dakar są sponsorzy. Ja tak naprawdę od lat bazuję na sponsorach, a płyty tworzę dla siebie.
Rzeczywiście, na muzyce od lat już nie zarabia. A jeszcze stosunkowo niedawno był jednym z najlepiej zarabiających polskich wykonawców.
Myślicie, że Tajner uda się uchronić go przed jego własnymi pomysłami i hazardem?