Ona mu chyba nigdy nie daruje. Od czasu rozwodu z Dariuszem Krupą Edyta Górniak wręcz instynktownie docina mu przy każdej nadarzającej się okazji. A trzeba przyznać, że umie mówić tak, żeby bolało. I oczywiście ma do tego wiele okazji. W nowym wywiadzie po raz kolejny publicznie poniża Darka, tym razem wytykając mu że jest niemęski i ma kompleksy. Jak długo jeszcze to wytrzyma?
Wolę żyć u boku mężczyzny, którego nie muszę podnosić, holować, by nie czuł się gorszy - porównuje Krupę ze swoim nowym, bardziej męskim partnerem w Towim Stylu. Robiłam to całe życie, znudziło mi się. Piotr nie lubi eksponować siebie. Ma zasady. To silna osobowość.
Na szczęście łaskawie przyznaje, że wina nie leżała tylko po stronie jej byłych partnerów. Przypomnijmy, że ta krytyka dotyka nie tylko Krupę, ale także np. Roberta Kozyrę czy Piotra Kraśkę. Ich także Edyta uważa za zakompleksionych?
Nie byłam świadoma, że ich przytłaczam - wyznaje. Wtedy starałam się stawiać ich na piedestał, klaskałam im, by czuli się lepsi i mocniejsi. Przerysowane komplementy, udawanie głupiej i bezbronnej. Chowanie siebie, by mężczyzna zyskiwał większą widoczność. Zdarzało mi się pracować nad czymś wytrwale i godzić się na to, że sukces pójdzie na konto mojego partnera. Przy Piotrze mogę poczuć się kobietą, pozwolić sobie na bycie prawdziwą, nawet na zmienność nastrojów. Mój partner odbudowuje we mnie wiarę w mężczyzn, w ludzi i w ogóle.
Przy okazji piosenkarka sugeruje, że były mąż nastawia synka przeciwko niej i ma na niego zły wpływ.
Mieszka na przemian u mnie i u swego taty. Zawsze wraca do mnie inny niż go pożegnałam - mówi Edyta. To mnie martwi.
Czy to zapowiedź jakiegoś nowego pozwu?