Chyba należało się spodziewać, że historia sprzed trzech lat się powtórzy. 15 sierpnia 2009 roku, w dniu obchodów święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, Madonna zagrała koncert na warszawskim Bemowie. Organizacje katolickie domagały się odwołania występu twierdząc, że artystka śmieje im się w twarz. Zapewniają nawet, że jej imię to przydomek, który przybrała sobie, by kpić z religii chrześcijańskiej. Piosenkarka już wiele lat temu udowodniła w akcie chrztu, że to jej prawdziwe imię...
Tym razem gwiazda zagra 1 sierpnia na Stadionie Narodowym. Katolicy protestują, bo… to dzień obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Twórczość ”Madonny” w różnych formach atakuje wiarę katolicką – czytamy w oświadczeniu. Podczas koncertów obraża ona Jezusa Chrystusa, podpalając krzyże i zakładając koronę cierniową. Ponadto propaguje homoseksualizm, lubieżnie całując się z innymi kobietami, a także promuje pornografię, wykonując obrzydliwe gesty i pozy.
Nie wygląda na to, że piosenkarka na tym ucierpi. Na poprzednim koncercie w stolicy bawiło 79 tysięcy fanów. Przewiduje się, że za 2,5 tygodnia na Stadionie Narodowym pojawi się 72 tysiące osób.
Podczas koncertu nie zabraknie oczywiście odwołań do religii. Podczas jednego z kawałków na scenie wisi wielkie kadzidło, a podczas wykonywania piosenki Like A Prayer chór ma na sobie stroje, na których widnieją krzyże.