Niespodziewane zakończenie 4-letniego małżeństwa z Adamem Badziakiem dla bliskich i znajomych pary było ogromnym zaskoczeniem. Jak się okazuje, dla Agnieszki również. Wprawdzie zdawała sobie sprawę, że priorytety życiowe jej i męża trochę się rozmijają, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci, ale nie sądziła, że jest to aż tak istotna sprawa, by skończyła się rozstaniem. Okazuje się jednak, że Badziak, sygnalizując jej swoją gotowość do rodzicielstwa, rzeczywiście mówił to, co czuł.
Agnieszka chyba czuje się winna, że związek, który miał być na całe życie, rozpadł się z jej winy - potwierdza w rozmowie z Faktem znajomy Szulim. Odebrała to jako osobistą porażkę.
Przyjaciele prezenterki martwią się o nią. Od czasu wyprowadzki z willi w Magdalence, unika kontaktów ze znajomymi i stara się nie wychodzić z domu.
Adam był dla Agnieszki nie tylko mężem, ale i bliskim przyjacielem - mówi jej przyjaciółka. Od kiedy się rozstali, jest wyraźnie przybita. Nie radzi sobie z tym, co się stało. W pracy jest profesjonalistką, jednak gdy tylko schodzi z wizji, uśmiech znika z jej twarzy.