Na zorganizowanej w niedzielę przez Krzysztofa Rutkowskiego konferencji prasowej nie pojawił się wprawdzie Bartłomiej Waśniewski, przebywający obecnie za granicą, udało się jednak ściągnąć jego matkę, Beatę Cieślik. Jak już pisaliśmy, okazała się w pełni solidaryzować z Rutkowskim jeśli chodzi o opinię na temat Katarzyny W. Twierdzi nawet, że syn wpadł na pomysł ubezwłasnowolnienia żony dla jej własnego dobra.
Kiedy wszystkie te manipulacje Kasi zaczęły wychodzić na jaw, Bartek przekonywał nas, że to ciężkie przeżycia tak się na jej zachowaniu odbiły - mówi w rozmowie z Super Expressem babcia zmarłej Madzi. Wpadł na pomysł, żeby ubezwłasnowolnić Kasię, żeby zmusić ją do leczenia psychiatrycznego. Mówił, że musiałby tak zrobić, bo ona sama by się na leczenie nie zgodziła.
Jeśli rzeczywiście miał taki plan, nie zdążył go zrealizować. Teraz, jak zgodnie twierdzą matka Bartka i jego "opiekun" Rutkowski, przygotowuje się do złożenia pozwu rozwodowego
Bartek złoży pozew o rozwód. Wreszcie przejrzał na oczy. Ta kobieta zrujnowała mu życie. Jest mu niewyobrażalnie wstyd za to, co nawyprawiała Kasia - mówi Cieślik.
Obecna na konferencji Luiza, partnerka Rutkowskiego, dolała oliwy do ognia, ujawniając, że Katarzyna W. w prywatnej rozmowie zwierzyła się jej, że nigdy nie chciała poślubić Bartka.
Tłumaczyła, że nie była gotowa, bo za krótko się znali, ale pojawiła się ciąża i dlatego zdecydowała się na ślub - powiedziała była zakonnica. Od początku przeczuwałam, że coś z tą kobietą jest nie tak. Pierwszy raz nabrałam podejrzeń w czasie poszukiwania rzekomego porywacza Madzi. Wtedy Katarzyna zamknęła drzwi przed dziennikarzami. Pomyślałam: jaka matka nie chce szukać swojej córki.
Obecnie Katarzyna W. przebywa z katowickim areszcie, w celi z dwiema innymi więźniarkami, które pilnują, by znów nie próbowała połknąć detergentów.