Związek Johnny'ego Deppa i Vanessy Paradis zakończył się ponoć już w grudniu ubiegłego roku, ale ze względu na prośby francuskiej aktorki amerykański gwiazdor zwlekał z ogłoszeniem decyzji. Udało mu się wytrzymać aż do czerwca, kiedy poinformowano, że po 14 latach postanowili się rozstać.
Mówiło się, że winne jest temu zauroczenie Deppa koleżanką z planu, Amber Heard. Podobno jednak wstrzymywał się ze zbliżeniem się do niej aż do czasu, kiedy jego związek z Paradis oficjalnie dobiegł końca. Amber, biseksualistka, zrezygnowała dla niego ze swojej dotychczasowej kochanki i postanowiła związać się z Johnnym. Wiele wskazuje jednak na to, że szybko wycofała się z tego pomysłu.
Amber i Jonnny spotykali się ze sobą i faktycznie, była to poważna sprawa - mówi informator Radar Magazine. Flirtowali od miesięcy, jednak dopóki kwestia rozstania z Vanessą nie była jasna, żadne z nich nie chciało pokazać się razem publicznie. Pomagał fakt, że Amber była w tym czasie z kobietą. Po tym jak Depp i Paradis poinformowali o zakończeniu związku, zaczęło się szaleństwo. Amber nigdy nie zabiegała o tego typu zainteresowanie, nigdy nie była żądną sławy za wszelką cenę panienką. Kiedy tylko media zaczęły rozpisywać się o ich romansie, powiedziała Johnny’emu, że potrzebuje przestrzeni. Bardzo go lubi, ale nie podoba się jej to całe zamieszanie. Nie wie, co dalej z ich związkiem, ale chce przeczekać tę burzę, zanim dojdzie do czegoś poważniejszego.
Jeżeli faktycznie nie chce wykorzystać szumu związanego z tym romansem, zdobędzie chyba tytuł najszlachetniejszej aktorki roku...