Kim Kardashian swoją karierę zawdzięcza znanemu nazwisku - jej ojciec był prawnikiem gwiazd - oraz seks wideo, które nagrała wraz z raperem Ray J-em, pod kierownictwem przedsiębiorczej matki. Teraz celebrytka aspiruje już do innych sfer, chce przyjaźnić się z pierwszoligowymi gwiazdami, co zapewnić jej ma romans z Kanye Westem. Gwiazdor ma dbać o jej nowy wizerunek, a nawet osobiście dobierać stroje.
Jednak jest pewna rzecz, która nie daje mu spokoju. Tak, zgadliście - chodzi o wideo, które kiedyś było trampoliną do sukcesu, a teraz jest wstydliwym epizodem. Kanye nie ma zamiaru obejrzeć "dzieła" Kim, zabronił też swoim współpracownikom wspominać o jego istnieniu.
Mimo że kreuje się na złego chłopca i twardego zawodnika, to jednak jest dość staromodny i ma pewne zasady - mówi osoba z jego otoczenia w rozmowie z OK! Magazine. Kiedy byli jeszcze przyjaciółmi nie chciał obejrzeć tego materiału, uważał to za niestosowne. Stwierdził, że nie ma możliwości, żeby to wideo zobaczył. Wielu jego kolegów i współpracowników, szczególnie po kilku piwach, namawiało go do tego. Za którymś razem wpadł w szał i stwierdził, że jest to temat, na który żartować nie ma zamiaru i nie chce, żeby go kiedykolwiek poruszano. Nigdy, ale to przenigdy nie chce obejrzeć filmu, na którym Kim uprawia seks z innym facetem.
Jak sądzicie, naprawdę, nigdy nie widział nawet fragmentu? Sam przecież kiedyś chciał kręcić pornosy...