O mężu Natalii Siwiec wiadomo niewiele. Super Express dowiedział się tylko, że jest nim biznesmen o imieniu Mariusz, z którym modelka związała się prawie 10 lat temu. Przed dwoma miesiącami podjęli spontaniczną decyzję by wziąć ślub w Las Vegas w sławnej kaplicy The Little Church of The West, w której przed laty Angelina Jolie poślubiła Billy'ego Boba Thorntona.
Ślub odbył się spontanicznie - wspomina Natalia w rozmowie z tabloidem. Zawsze mówiłam, że chcę ślubu w Las Vegas, Żebyśmy byli sami, żeby było intymnie. Moja przyjaciółka mieszka w Stanach Zjednoczonych. Pojechaliśmy do niej. I jak już tam byliśmy to stwierdziłam, że pójdziemy na imprezę, a z niej do kapliczki i weźmiemy ślub. Trzeba pójść tam do urzędu stanu cywilnego, trzeba podpisywać papiery i dopiero potem można iść do kaplicy. Na ślubie byliśmy tylko my i świadkowie.
Najwyraźniej Siwiec bardzo miło wspomina to wydarzenie. Widocznie imponuje jej, że odbyło się w takim zagranicznym stylu.
Nasz ślub był istnym szaleństwem - relacjonuje w tabloidzie. Pół dnia spędziliśmy na imprezie nad basenem, opalaliśmy się, piliśmy szampana. Później w strojach kąpielowych poszliśmy do urzędu. A potem przebraliśmy się i limuzyną pojechaliśmy do kapliczki. Pastor wygłosił piękne przemówienie. Oczywiście chcemy też wziąć ślub w Polsce, zorganizować wesele dla rodziny i przyjaciół. Myślę, że może w przyszłym roku nam się to uda.