Kwota się zgadza, nie mogą się tylko porozumieć co do waluty. Jerzy Dudek za pracę w sztabie nowego selekcjonera reprezentacji chce 15 tysięcy euro. PZPN chce mu zapłacić 15 tysięcy złotych. Były bramkarz Realu Madryt nie chce się na to zgodzić.
Nieoficjalnie mówi się jednak, że chodzi też o to, że Dudek, rozważający obecnie przyjęcie stanowiska dyrektora sportowego reprezentacji Polski, chce rzeczywiście coś zrobić dla polskiej kadry, a nie być tylko figurantem. A takie rozwiązanie jest związkowi trochę nie na rękę. W prywatnych rozmowach piłkarz przyznaje, że ma pomysł na zbudowanie struktury szkolenia, opartej na zachodnich wzorcach. To jednak nie bardzo podoba się odpowiedzialnym za szkolenie Jerzemu Engelowi i Antoniemu Piechniczkowi. No i wnioskowana przez Dudka pensja wysokości 15 tysięcy euro jest dla nich nie do przyjęcia, zwłaszcza, że selekcjoner kadry dostaje 70 tysięcy miesięcznie.
Dudek chyba zapomniał że jest w Polsce - mówi anonimowo Faktowi jeden z działaczy PZPN. Tu są złotówki. 15 tysięcy euro to zdecydowanie za dużo.
Jak widać, wolą płacić tyle samo lub więcej Grzegorzowi Lacie i Zdzisławowi Kręcinie. Lato zarabia 50 tysięcy złotych miesięcznie podstawowej pensji. Do tego dochodzą liczne premie związane z Euro2012 i nie tylko. Kręcina ma podstawową pensję w wysokości 37 500 złotych. Ile wyciągają z PZPN-u poza tym, wiedzą pewnie tylko oni.