Życie Tony’ego ze słynnego serialu Rodzina Soprano nie jest proste. Ale życie Jamesa Gandolfiniego, aktora, który po mistrzowsku wcielił się w rolę bossa mafii, też potrafi się skomplikować.
Gwiazdor wrócił do starych nawyków po prawie dwóch latach trzeźwości, donosi The National Enquirer. Widziano go niedawno, pijącego w swoich niegdyś ulubionych knajpach, np. w nowojorskim Gaslight Lounge. Co więcej, alkohol i imprezy z kolegą z planu, Stevenem Van Zandtem, sprawiły, że oddalił się od swojej przyjaciółki, Kathrine Miccio. Co prawda był z nią na imprezie uświetniającej rozpoczęcie szóstej serii serialu Rodzina Soprano, ale już dwa dni później bawił się bez niej. I to jak się bawił! Widziano go w klubie Buddy Guy's Legends. Oto relacja świadka:
Podszedł do pewnej blondynki i zaczął lizać ją po twarzy i głowie – tak, jakby lizał lizaka! Kiedy ktoś podszedł do niego i kazał przestać, zawołał ochronę. Pił alkohol wiadrami.
Kathrine Miccio mówi:
Jestem w szoku. Spotykaliśmy się od czerwca. Mówił – „czeka nas wspólna przyszłość”. Musi być jakieś wyjaśnienie tamtej sytuacji – i zdobędę je od niego.
Przedstawiciel prasowy aktora odmówił komentarza w tej sprawie. Nic dziwnego - bo co tu komentować? Cieszmy się, że naszemu ulubionemu aktorowi dopisuje humor. Szkoda tylko tej dziewczyny. Ale co poradzić - w końcu zakochała się w Tonym Soprano.