Andrzej Łapicki, który zmarł w sobotę w wieku 88 lat, w październiku 2010 roku wydał książkę Nic się nie stało. W felietonach, które się w niej znalazły, opisuje swoje dzieciństwo, młodość, wspomina pracę w telewizji, filmie i teatrze. Aktor zaplanował również swój pogrzeb:
Kondolencje - nie składać, telefony mają wyłącznik, więc wyłączać, kwiatki - nie deptać po cudzych kwaterach, żeby położyć swoją wiązankę, strój - wieczorowy (nie przychodzić w T-shirtach nawet w upał), przeżyć godnie. I pamiętajmy - lepiej mniej. Nie przesadzać z przemówieniami. Kto był wielki, oceni Sąd Najwyższy, a nie grono halabardników.
Ciekawe, czy w prywatnych wytycznych dla Kamili znalazł się taki punkt: Kamila wyrzuciła rzeczy męża na śmietnik!