Kamila Łapicka jest nieźle ustawiona finansowo po śmierci swojego 88-letniego męża. Dostała nie tylko cały jego majątek, ale może też liczyć na życie z jego tantiem. Nie dostanie jednak renty z ZUS-u. Nie spełania wymogu wieku.
W chwili śmierci męża kobieta musi mieć ukończone 50 lat lub być niezdolna do pracy - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem pracownica działu obsługi prasowej radomskiego oddziału ZUS.
28-letnia Kamila nie może więc powołać się na prawo do renty po zmarłym mężu. Ale i tak nie ma powodów do narzekań. Jak już pisaliśmy, wiekowy mąż zapisał jej cały majątek, pomijając w testamencie dwójkę swoich dzieci. Młoda wdowa stanie się jedyną właścicielką wartego około 600 tysięcy złotych mieszkania na warszawskim Mokotowie, samochodu marki citroen, kolekcji antyków i pamiątek (które już wyrzuciła na śmietnik), odziedziczy także tantiemy wyceniane na ponad 20 tysięcy rocznie.
Jak ocenia tabloid, łączna wartość spadku po Andrzeju Łapickim może sięgać miliona złotych. Kamila nabyła do niego praw spędzając ze zmarłym w sobotę aktorem ostatnie 3 lata jego życia.
Sporym zastrzykiem gotówki okazała się też wydana w 2010 roku książka, napisana w większości przez Łapickiego. Wkrótce na rynku wydawniczym pojawi się ich druga wspólna publikacja, która biorąc pod uwagę okoliczności, ma szansę dobrze się sprzedać. Oczywiście, jeżeli ludziom nie będzie przeszkadzać, że zarabia na niej osoba, która wyrzuciła pamiątki po aktorze zaledwie w 3 dni po jego śmierci.
Teraz mieszkanie jest już tylko jej.