Jak już pisaliśmy, Maciej Zientarski powrócił do swojego ulubionego zajęcia, czyli testowania samochodów. Najwyraźniej uznał, że żarty odwołujące się do wypadku, w którym zginął dziennikarz Jarosław Zabiega, są w wyjątkowo dobrym guście, bo ciągle do nich nawiązuje. Określił swój skuter mianem "ferrari wśród skuterów" (zobacz: Zientarski znowu testuje samochody!).
Warto przypomnieć, że auto, w którym doszło do tragicznego wypadku, było właśnie tej marki.
Niedawno w sieci pojawił się kolejny filmik, w którym Zientarski i jego kolegą, kierowcą samochodu, stroją sobie podobnie wyrafinowane żarty.
- Jedzie pan za wolno - stwierdza w pewnym momencie Zientarski.
- Bo to nie jest samochód do szybkiej jazdy, tylko samochód dla inwalidów - odpowiada kierowca. Ale niech pan zobaczy, ile jest tu miejsca. Więcej niż w ferrari, co?
Zdaniem Super Expressu, w którym pracował tragicznie zmarły dziennikarz, szanse na to, by te żarty rozbawiły jego rodzinę, są raczej nikłe. Kolejna rozprawa Macieja Zientarskiego została wyznaczona na 13 września. Miejmy nadzieję, że pojawi się w sądzie, skoro jak widać na filmach, poczuł się już lepiej.