Film Ciacho Patryka Vegi to typowy przykład niezabawnego filmu, w którym zagrali ci sami aktorzy co zwykle. Jedyne, co go wyróżnia na tle pozostałych, to fakt, iż Marta Żmuda-Trzebiatowska pokazała w nim nagi biust.
W rozmowie z Czy to się nagrywa aktorka starała się unikać jednoznacznej wypowiedzi na temat swojego udziału w filmie Ciacho. Z jej krążenia wokół tematu można jednak wywnioskować, że Żmuda żałuje rozebrania się przed kamerą. Zapytana o swoje największe wpadki w karierze odpowiedziała:
Rzeczy, które nawet nazywałam wpadką aktorską, były mi potrzebne. Bo dzięki nim dzisiaj, jak czytam scenariusz, to mówię "nie".
Aktorka ewidentnie nie che narazić się Vedze i stara się nie wypowiadać na temat jakości komedii. Otwarcie nie przyznaje jednak, że udział w filmie Ciacho było błędem. Sugeruje raczej, że jej ostro skrytykowana rola, to wina montażu, a nie jej zdolności aktorskich.
Mnie ten projekt bardzo dużo nauczył - dodała. Co się może stać z filmem, jeżeli aktor daje za dużo i co na stole montażowym można zrobić z rolą. Więc nauczyłam się dawać tylko tyle, ile wymaga tego rola. Po żadnym filmie tylu wniosków nie wyciągnęłam, co po tym.
Najwyraźniej jednak nie wystarczająco dużo, bo krótko później wystąpiła w nowej wersji Hansa Klossa, gdzie zagrała nastolatkę...