Kasia Tusk stała się jedną z najpopularniejszych polskich blogerek modowych. Nie do końca zapewne ze względu na talent, ale na znane nazwisko i fakt, że jej blog zaczął działać w przeddzień kampanii wyborczej w 2011 roku.
25-latka nie tylko prezentuje różne stylizacje i swój modny styl życia, ale także dzieli się z czytelnikami różnymi poradami oraz opowiada, gdzie spędza czas. Ostatnio opublikowała kilka postów z wycieczki do Wenecji. Jak jednak wytropił Fakt, w czasie, gdy miała przebywać we Włoszech, widziano ją w Sopocie...
Gdy 24 lipca napisała, że podziwia Wenecję i wybiera się na wyspę Lido, na dowód wrzucając kilka pięknych fotografii, tego samego dnia widzieliśmy ją jeżdżącą po Sopocie! - relacjonuje tabloid. To jednak nie koniec. 27 lipca Kasia napisała, że właśnie wróciła do domu. I co? I ponownie coś się nie zgadza! Dzień wcześniej czujne oko naszego reportera wypatrzyło córkę premiera biegającą żwawo ulicami Trójmiasta.
Wyjaśnienie tej "tajemnicy" jest chyba znacznie prostsze – najprawdopodobniej Kasia planuje wpisy na blogu z wyprzedzeniem, zanim je opublikuje.
Myślicie, że jej popularność będzie dzięki temu rosła?