Zachwiać związkiem pary, która "odczuwa świat głębiej" nie udało się dotąd nawet polskim tabloidom. O kryzysie na linii Edyta Herbuś – Mariusz Treliński piszą już od początku czerwca. Wydawało się już nawet, że związek się rozpadł po tym, jak Super Express podchwycił wpis tancerki na profilu w sieci.
Trudno, ciężko, źle – miała napisać Edyta.
Jak donosi tygodnik Twoje Imperium, powołując się na znajomych Edyty, nie była ona autorką tych wpisów. Okazuje się, że ktoś podszywał się pod nią, sugerując, że rozstała się z Trelińskim.
To jest doprawdy oburzające - mówi w rozmowie z tabloidem menedżerka tancerki, Małgorzata Herde. Komuś najwyraźniej nie pasuje miłość Edyty i Mariusza, skoro co jakiś czas nieżyczliwe tej parze media karmi pogłoskami o ich rzekomym rozstaniu, podczas gdy prawda jest zgoła inna. Zapewniam, że w związku Edyty i Mariusza wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Zdaniem pragnącej zachować anonimowość "osoby z bliskiego otoczenia pary", nagonka na Herbuś trwa już od jakiegoś czasu:
Odkąd miłosny związek Edyty z Mariuszem przestał być tajemnicą, w niektórych mediach nieustannie pojawiają się nieprzychylne jej treści. Codzienne brukowce nie omieszkały wytknąć Mariuszowi wielkiego mezaliansu, jaki miał popełnić, wiążąc się z tancereczką, a ją prześmiewczo nazywano "dyrektorową".
Wolałybyście "tancereczkę" czy "dyrektorową"?