Dwa dni temu w sieci pojawiło się nagranie zatytułowane There is a city, opowiadające o corocznym uczczeniu godziny W, czyli rozpoczęcia Powstania Warszawskiego w 1944 roku. W materiale widzimy zeszłoroczne upamiętnienie ofiar powstania. W ciągu dwóch dni obejrzano je już prawie pół miliona razy.
To jest niesamowite uczucie. Gdy realizowaliśmy projekt rok temu, nie myśleliśmy ile osób może go obejrzeć czy skomentować – mówi pomysłodawca projektu, Wojtek Jeżowski, w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Chcieliśmy po prostu uwiecznić coś ciekawego i niezwykłego, co na stałe jest wpisane w historię Warszawy. Mam wrażenie, że film zaczął już żyć swoim własnym życiem. Miał być kameralną inicjatywą, a teraz nie wiem, na czym się zakończy. Chwilę przed umieszczeniem tego w internecie wpadłem na pomysł, że wyjdę z tym poza Warszawę. Chciałem pokazać światu naszą godzinę "W" i zrobiłem wersję w języku angielskim. To był dobry pomysł, bo film wzbudził duże zainteresowanie zagranicznych internautów.
Poniżej inne wideo, które robi mocne wrażenie - Miasto ruin, w którym cyfrowo odtworzono, jak wyglądała Warszawa po stłumieniu powstania przez nazistów. Warto o tym pamiętać narzekając na to, jak wygląda dzisiaj.
Pokażcie to znajomym, jeżeli jeszcze nie widzieli.