Jak już pisaliśmy, przyparty do muru przez pierwszą żonę, Magdę Femme, Michał Wiśniewski zdecydował się opublikować w internecie wyniki swoich badań i... udowodnić, że ma raka. Zobaczcie: Wiśniewski o symulowaniu raka: "NIKCZEMNOŚĆ! SŁABE!"
Rzeczywiście wynika z nich, że jest chory. Jednak zdaniem ekspertów Super Expressu, jest coś jeszcze.
Widoczne kłykciny kończyste pokazują, że pacjent jest zarażony wirusem HPV. Przez to, że był on nieleczony, doszło do mutacji komórek rakowych. Rak płaskonabłonkowy, który widać w rozpoznaniu klinicznym, jest wynikiem nieleczonego HPV – wyjaśnia dr nauk medycznych Andrzej Szmurło, specjalista dermatolog. Mutacja komórek rakowych trwała kilka albo kilkanaście lat, co oznacza, że pacjent od takiego czasu funkcjonował z wirusem HPV.
Czy jego byłe żony o tym wiedziały? Dominika Tajner natychmiast zapewnia, że to nieprawda:
Konsultowaliśmy to z lekarzami z Polski i Szwajcarii i ani razu nie wspomnieli nawet słowem o HPV czy chorobach wenerycznych. Jeszcze dziś dzwoniłam do lekarza i potwierdził, że to nie ma nic wspólnego – podkreśla w rozmowie z tabloidem. Jestem spokojna.
Kłopot w tym, że, jak twierdzi dr Andrzej Szmurło, kłykciny kończyste czy brodawki płciowe są wywoływane wyłącznie przez HPV czyli wirus brodawczaka ludzkiego, przenoszonego drogą płciową...