Z "aktorstwem instynktownym" chyba jednak nie wypaliło. Edyta postanowiła więc się przekwalifikować. Jak donosi tygodnik Na żywo, zapisała się na lekcje śpiewu klasycznego. Widzowie, którzy pamiętają popisy wokalne Herbuś w show Jak Oni śpiewają, wiedzą, na ile ją stać. Zdaniem znajomych tancerki, chce ona zaimponować w ten sposób Mariuszowi Trelińskiemu. Czy to na pewno dobry pomysł? Jej kochanek jako dyrektor artystyczny Opery Narodowej trochę się na śpiewaniu zna.
To fatalny pomysł - ocenia osoba z otoczenia Herbuś. Relacja mistrz-uczennica nuży już Mariusza. To będzie łabędzi śpiew tej miłości.
Pomysłu Edyty broni za to specjalistka od emisji głosu, etatowa jurorka Polsatu, Elżbieta Zapendowska: Ona chce się rozwijać - broni Edyty. A dzięki lekcjom może poprawić barwę głosu, intonację i czystość dźwięku. Diwą nie będzie, ale piosenkarką - czemu nie?
Oczywiście, nie ma przeciwskazań. Każdy może przecież śpiewać i nagrywać płyty. Problem robi się dopiero przy sprzedaży. Historia pokazała, że ludzie nie przepadają za aktorkami (nawet instynktownymi) w roli wokalistek. Wystarczy przypomnieć nieudaną karierę muzyczną Agnieszki Włodarczyk...
Pamiętacie jeszcze?