Otylia Jędrzejczak zajęła w Londynie dopiero 16. miejsce w półfinale. Oznacza to, że była ostatnia w swojej koronnej konkurencji 200 metrów stylem motylkowym. Słaby rezultat reprezentantki Polski skłonił ją do poważnej refleksji nad przyszłością. Tuż po zawodach ogłosiła, że kończy karierę i że "były to ostatnie 200 metrów w jej karierze". Zobacz: "To było ostatnie 200 metrów w życiu! KONIEC!"
Szybko jednak zmieniła zdanie na temat wyjątkowo nieudanego występu. Otylii najwyraźniej trudno rozstać się z pływaniem, albo ktoś ma na nią bardzo silny wpływ. W kolejnym komentarzu już nie była tak pewna końca kariery.
Rozmawiałam z trenerem Bartoszem Kizierowskim oraz prezesem Krzysztofem Usielskim. Odradzają mi pochopne podejmowanie decyzji. Wiem, że pływanie jeszcze mnie ciągnie. Nauczyłam się czerpać z niego przyjemność – powiedziała Gazecie Wyborczej zdobywczyni medalu z Aten.
Oczywiście biorę pod uwagę zakończenie kariery, ale są też inne scenariusze - tłumaczy - kontynuowanie jej do przyszłorocznych mistrzostw świata w Barcelonie, a nawet, przy spełnieniu odpowiednich warunków, start za cztery lata w Rio de Janeiro.
Myślicie, że to dobry pomysł? Zakończenie kariery sportowej Otylii oznaczać może, że ponownie spróbuje swoich sił w show biznesie. Przypomnijmy, że ma już na swoim koncie występ w Tańcu z gwiazdami.