Publikując dokumenty dotyczące swojej choroby Michał Wiśniewski miał zamiar zamknąć usta byłej żonie, która ogłosiła, że... udaje, że jest chory na raka. Niestety, miało to też niespodziewane konsekwencje. Specjalista dopatrzył się dowodów na przewlekłą, nieleczoną nawet od kilkunastu lat chorobę weneryczną. Oznacza to, że jego dotychczasowe partnerki seksualne mogły zostać zarażone. Zobacz:
Magda Femme, czyli żona numer jeden, której słowa sprowokowały Wiśniewskiego do upublicznienia diagnozy, w kolejnej rozmowie z tabloidem zapewnia, że dba o swoje zdrowie i nie boi się konsekwencji płynących z ewentualnego zarażenia przez byłego męża:
Jeśli chodzi o Michała, to liczę, że cała sytuacja zakończy się pozytywnie i szybko wróci do zdrowia. Nie boję się wirusa brodawczaka ludzkiego, ponieważ jestem zaszczepiona przeciw HPV - mówi Femme Super Expressowi. Jeśli chodzi o moje zdrowie, to jestem na tym punkcie bardzo czujna. Systematycznie robię sobie komplet badań i staram się prowadzić jak najzdrowszy tryb życia z szacunku do własnego ciała. Staram się także, by najbliższe mi osoby również dbały o siebie.
Dodajmy, że oświadczenie, które Wiśniewski zamieścił na Facebooku, po informacji o chorobie wenerycznej *zniknęło z jego profilu... *