Dyrektor programowy TVN-u, Edward Misczak, znany jest ze swojej sympatii do Kuby Wojewódzkiego. Zawsze przymykał oko na jego wpadki i niekonwencjonalne zachowania.
Edward uważa, że Kuba to dla TVN kura znoszące złote jajka - potwierdza w rozmowie z tygodnikiem Na żywo osoba pracująca w stacji.
Potężny dyrektor pozwalał mu nie tylko na balansujące na granicy skandalu żarty na antenie, ale też i na inne wybryki, takie jak przedwczesne wychodzenie z konferencji programowych i niepojawianie się w "Dzień Dobry TVN", gdzie gwiazdy stacji mają obowiązek się lansować - wylicza tabloid. A przede wszystkim na windowanie w nieskończoność niebotycznych honorariów.
Jak wiadomo, swoim "żartem" z gwałcenia pracujących na kolanach Ukrainek Kuba zyskał sobie kilku dodatkowych wrogów, a jego poczucie humoru nie spotkało się z takim zrozumieniem, jak zakładał. Mógł oczywiście liczyć na swojego protektora - jednak kłopot w tym, że Edward Miszczak właśnie... leży w domu po skomplikowanej operacji nogi, którą złamał kilka tygodni temu.
Pod jego nieobecność rządy sprawuje Piotr Walter, który nie jest wielkim fanem Kuby. Czy ta niechęć przełoży się na jego zarobki w nadchodzącym sezonie? TVN tnie wydatki - zrezygnowano już z 3 edycji Top Model i z kolejnego Tańca z gwiazdami. Show Wojewódzkiego, które notuje przeciętne wyniki oglądalności zapewne jest sporym obciążeniem dla budżetu właśnie ze względu na jego gażę.