Środowisko aktorskie z mieszanymi uczuciami obserwowało "żałobę" Kamili Łapickiej, która zaledwie 3 dni po śmierci męża oczyściła dom z jego rzeczy, w tym z cennych pamiątek. Wyrzuciła je na śmienik. Nie wspominając już o jej nieobecności na stypie, którą opuściła po zaledwie 5 minutach, bo spieszyła się na kawę z koleżanką. Mimo to niektórzy twórcy z szacunku dla zmarłego Andrzeja Łapickiego obiecują zaopiekować się młodą wdową. Reżyser Jerzy Gruza nie wyklucza zaangażowania jej jako swojej asystentki. Łapicka ma już doświadczenie na tym stanowisku z czasów gdy pracowała nad Mazepą w Teatrze Polskim.
Kamila to bystra i inteligentna kobieta - mówi w rozmowie z Super Expressem Jerzy Gruza. Gdy tylko będę coś robił, to od razu o niej pomyślę i chętnie zaangażuję jako asystentkę reżysera. Skoro ma już doświadczenie w pracy w teatrze to tym lepiej.
Doświadczenie rzeczywiście ma.