Matka uduszonej Madzi z Sosnowca miała podobno zwyczaj zapisywania swoich przemyśleń w pamiętniku, który obecnie jest jednym z dowodów w toczącym się przeciw niej postępowaniu.
Spisała tam wszystko, co chce osiągnąć w życiu, że dziecko pokrzyżowało jej plany, że nie radzi sobie, a ciąża była dla niej zaskoczeniem - pisze Fakt. Rodzina jest przekonana, że pamiętnik zawiera motywy tej okrutnej zbrodni .
Jak ustalili śledczy, wyobrażenia matki Madzi o prowadzonym przez nią życiu bardzo rozmijały się z prawdą. Mężowi i jego rodzicom wmawiała, że studiuje psychologię, tymczasem nie miała nawet zdanej matury. Z pamiętnika wynika ponoć, że zamierzała zdobyć wyższe wykształcenie i dużo podróżować, a potem ewentualnie pomyśleć o dziecku. Stało się jednak inaczej.
Podróżnicze plany Katarzyny skończyły się pracą na rurze. I szukaniem kolejnej w Warszawie. Zobacz: Katarzyna W. szukała pracy jako STRIPTIZERKA!
Ona chciała mieć w życiu wszystko zaplanowane - mówi ojczym jej męża, Sławomir Cieślik. Jak jej się nie udawało, to uciekała. Nie była związana z dzieckiem uczuciowo. Nie było tam więzi. Ona dbała o małą, ale mechanicznie, bez serca .
Pamiątki po Madzi rodzina przekazała jej ojcu, przebywającemu obecnie w Wielkiej Brytanii Bartłomiejowi. Są tam maskotki, zdjęcia i filmy nagrane telefonem komórkowym.
On bardzo kochał Madzię - mówi Cieślik. Nie zrobiłby jej krzywdy i nie mógł pomagać Katarzynie w ukrywaniu zwłok. Ręczę za niego.