Pojawienie się Kingi Rusin na okładce Gali można uznać za zapowiedź kolejnej próby jej powrotu na rynek. Jak udanego, przekonamy się niebawem, gdy wyda swoją kolejną książkową spowiedź.
W Gali Kinga robi to co umie najlepiej, czyli opowiada o swoim idealnym życiu, podkreślając przy okazji wszystkie swoje zasługi i tytuły wydawnictw. Dowiadujemy się między innymi, że "z partnerem dobrali się jak w korcu maku" i "lubi wyzwania, więc na nartach ściga się na tyczkach, zmaga ze sobą i rywalizuje ze znajomymi, monotonna jazda z góry na dół jej nie interesuje".
Cały wywiad jest tak nasączony autopromocją Kingi, że dosłownie nie da się przez niego przebrnąć. Wydrukowano go chyba wyłącznie dla niej. Polecamy tylko najwytrwalszym.