Miesiąc temu Katie Holmes zdecydowała się na zrealizowanie planu, do którego przygotowywała się podobno od ponad roku. Wyjechała z Suri do Nowego Jorku, gdzie złożyła dokumenty rozwodowe, czym zaskoczyła nic niespodziewającego się Toma Cruise'a. 33-letnia aktorka stwierdziła, że nie chce dłużej żyć w scjentologicznej sekcie, a przede wszystkim chce uratować przed takim losem swoje jedyne dziecko.
I chociaż ogromne zmiany w jej życiu zaszły zaledwie kilka tygodni temu, osoby z otoczenia Holmes mówią, że nie mogła podjąć lepszej decyzji. Efekty uwolnienia się od Cruise'a i sekty, której jest prominentnym członkiem.
Katie jest inną kobietą, czuje się jak nowonarodzona - opisuje informator magazynu Radar. Wreszcie uwolniona od Toma, przestała się bać. Kiedyś obawiała się, że będzie sama, teraz jest szczęśliwa będąc singielką, bo wreszcie jest wolna. Cieszy się z odzyskanej niezależności i chce pracować nad sobą. Cieszy się czasem, który może spędzić z rodziną. Kiedy była żoną Toma, nie mogła sobie na to pozwolić. Nie godził się na jej częste spotkania z najbliższymi. Decydował, w jakich filmach może grać. Teraz wreszcie odzyskała kontrolę nad swoim życiem i jest tym bardzo podekscytowana.
To chyba najbardziej boli Toma. Niestety, prawdopodobnie będzie próbował uprzykrzać żonie świeżo odzyskaną wolność. Myślicie, że scjentologom uda się przejąć kontrolę nad jej córką tak jak nad adoptowanymi dziećmi Cruise'a i Nicole Kidman?