Katie Holmes i jej 6-letnia córeczka mieszkają już od miesiąca bez Toma Cruise’a oraz nieustannego nadzoru sekty. Aktorka chciała być jak najdalej od Los Angeles i zamieszkała w Nowym Jorku. Postanowiła w jak najszybszym czasie stworzyć córce normalne warunki do rozwoju. Zapisała ją do katolickiej szkoły i wysłała na zajęcia dla dzieci, aby izolowana do tej pory dziewczynka zaczęła oswajać się z rówieśnikami.
Zarówno Katie, jak i Tom zrobili co w ich mocy, aby przejście z jednego domu do drugiego było dla Suri jak najłagodniejsze. Nie boją się, że ich relacje źle wpłyną na córkę. W ogóle ze sobą nie utrzymują kontaktu – powiedział magazynowi Star znajomy aktorki. Dziecko nie wie, że są skłóceni. Ponieważ ona przywykła, że ojciec znika na długo podczas pracy nad kolejnym filmem, więc na razie niczego nie podejrzewa.
Oczywiście uwielbia wspólny czas z Tomem, ale tak naprawdę on zawsze był niedzielnym tatą - dodał. Myślę, że jego to mocno zabolało, gdy zorientował się, że Suri nie tęskni za ojcem. Doskonale dostosowała się do nowej sytuacji i wręcz rozkwitła.
Katie postanowiła także wprowadzić w życie skrajnie rozpieszczonej córki trochę obowiązków. Dziewczynka uczy się takich podstaw jak… ubieranie butów. Suri zaczęła pomagać w domu w drobnych sprawach. Dla 6-latki to zupełna nowość. Scjentolodzy głoszą, że ludzie urodzeni w bogatych rodzinach w poprzednim życiu osiągnęli doskonałość. Dlatego należą im się wszelkie luksusy i w ogóle nie muszą pracować.
Idealna religia dla bogaczy ;)