Od czasu gdy ustatkował się i został ojcem, znajomi Jana Wieczorkowskiego nie mogli się go nachwalić. Twierdzili, że bardzo się zmienił i dojrzał wewnętrznie. Podobno dla swojej nowej partnerki zrezygnował nawet z ulubionych imprez i picia. Nie bije też już po pijaku policjantów i nie sika na ulicy. Okazuje się, że pochwały były jednak przedwczesne.
Jak donosi Super Express, aktor powrócił do starych zwyczajów. Pije wódkę nawet w czasie pracy. I to od samego rana.
Na planie "Czasu honoru" był już o godzinie 9 - relacjonuje tabloid. A że jeszcze nie wszystko było gotowe do pierwszego klapsa, postanowił zabrać kolegę na kieliszek czegoś na rozgrzewkę. Traf chciał, że zdjęcia kręcone były niedaleko kultowego warszawskiego baru "Przekąski zakąski", w którym szybko można sobie walnąć setkę i zagryźć śledzikiem.
Aktor w pełnej charakteryzacji, z pokieraszowaną twarzą, szybko wychylił dwa kieliszki wódki, po czym wrócił na plan.
Przypomnijmy, jak może się to skończyć w jego wypadku: "Obrzucił policjanta wyzwiskami i uderzył go w twarz!"