W sprawie Katarzyny W. z Sosnowca pojawił się kolejny dziwny wątek. Jak donosi Super Express, prokuratura badająca sprawę uduszenia małej Madzi postanowiła zapoznać się z amerykańską produkcją Kolor zbrodni. Tabloid twierdzi, że to właśnie ten film pokazał jej, jak można pozbyć się dziecka. Jego bohaterką jest młoda kobieta, która zgłosiła na policji porwanie jej kilkuletniego synka, znajdującego się w ukradzionym jej samochodzie. Z czasem wychodzi na jaw, że historia o porwaniu była jedynie bajką wymyśloną dla zatarcia śladów strasznej zbrodni. Na podobieństwo losów bohaterki filmu i Katarzyny W. od dawna zwracały uwagę osoby, dyskutujące o niej w sieci.
Być może po ich wpływem prokuratorzy postanowili urządzić sobie seans filmowy i zapoznać się z fabułą amerykańskiego filmu. Będą musieli udowodnić, że Katarzyna W także widziała tę produkcję i mogła się nią inspirować.
Faktycznie podobieństw między filmem a wersją wydarzeń, jaką zwodziła wszystkich Kasia, jest wiele, choć oczywiście są i różnice - mówi w rozmowie z tabloidem dziadek uduszonej Madzi, Sławomir Cieślik. Całkiem możliwe, że ona po prostu widziała ten film. Miała ułatwione zadanie, nad pewnymi rzeczami nie musiała się już zastanawiać. Miała plan i go wykonała.