Dominika Tajner, która już oficjalnie jest czwartą żoną Michała Wiśniewskiego, postanowiła opowiedzieć o ich pierwszym spotkaniu. W wywiadzie dla tygodnika Flesz przyznaje, że kiedy się poznali, oboje byli jeszcze w związkach. Naprawdę zaiskrzyło między nimi dopiero po roku znajomości. Tajner zapewnia też, że doskonale wie, w jak skomplikowaną i patologiczną sytuację się wplątała. Twierdzi, że sama także ma spory bagaż doświadczeń.
Ja jeszcze przed ślubem poznałam poprzednie żony Michała, rozmawiałam z nimi i znałam powody, dla których jego małżeństwa nie przetrwały. On żadnej swojej żony nie zostawił – zapewnia. Wyznaje też, że po wyprowadzce do 500-metrowego domu okazało się, że nadal znajduje się tam wiele niemiłych wspomnień. W trakcie remontu Tajner pozbyła się pozostałości po przeszłości: W domu były jeszcze rzeczy po Marcie. Pozbyłam się ich.
Układanka jest nie tylko ze strony Michała. Mój były mąż ma partnerkę, która ma dziecko, a mój syn Max uwielbia z nimi przebywać - dodaje. Jest równie mocno zżyty z synem Michała Xavierem. Chłopcy przepadają za sobą. Tylko na początku Max trzymał Michała na dystans, a Xavier był zazdrosny o Maxa.
Tajner przyznaje też, że trudniej było jej zdobyć zaufanie córek Wiśni. Jednak z czasem "dziewczynki, które traktuje, jak córki" zaakceptowały nową sytuację.
Myślicie, że naprawdę ma dobre stosunki z byłymi żonami Michała? Z Magdą Femme już chyba niespecjalnie.