Tomasz Majewski jest jednym z niewielu polskich sportowców, którzy odnieśli sukces na tegorocznej olimpiadzie. Kulomiot, z wykształcenia politolog, jako trzeci w historii igrzysk olimpijskich obronił swój tytuł i po czterech latach od zwycięstwa w Pekinie zdobył kolejny złoty medal. Mimo ogromnego zainteresowania mediów Majewski zapowiedział od razu, że nie zamierza wiązać się z show biznesem, a jego priorytetem nadal jest sport. Zobacz: "Nie zostanę celebrytą!"
Sportowiec słynie z dość stanowczego podejścia do dziennikarzy. Kiedy po wygranym przez niego konkursie olimpijskim niemieccy dziennikarze zaczęli pytać srebrnego medalistę, Davida Strola, o kwestie niezwiązane z igrzyskami, stanął w jego obronie.
Jak masz odrobinę dziennikarskiej etyki i trochę merytorycznej wiedzy, nie zadajesz swojemu zawodnikowi takich pytań jak oni - mówi Majewski w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Chłop wziął właśnie udział w konkursie życia, zgarnął srebrny medal, a oni o zmarłej babci i jak ona wpłynęła na jego dyspozycję. Atmosfera siadła, siedzi ten Storl obok mnie, patrzy zdziwiony, no to mówię: Co to za pytania? A oni dalej: Czy pokłóciłeś się z dziewczyną, co ona powie, że masz srebro, a nie złoto, i inne takie w ten deseń. Stary, za długo w tym siedzę, żeby rozmieniać się w odpowiedziach na głupie pytania. Wkur... mnie dziennikarska ignorancja, ludzie, którzy są do rozmów nieprzygotowani i milion razy pytają o to samo.
Majewski ma też surowe zdanie na temat polskich piłkarzy. Twierdzi, że nie interesuje ich nic poza pieniędzmi:
- Jakoś nie wpisujesz się w obraz polskiego sportowca. Pomijam już, że olimpijskie złoto obronili tylko nieliczni - zagaduje dziennikarz.
- Mam nadzieję, że to się zmieni. Obraz został zafałszowany, bo patrzy się na nas przez pryzmat piłkarzy, a to błąd, bo większość sportowców to normalni, inteligentni ludzie, którzy zarabiają kasę, uprawiając sport, a nie tylko zarabiają kasę. Wbrew pozorom jest nas wielu, a że piłkarze nie pasują do tej definicji, to już nie moja wina.
- Twój olimpijski konkurs oglądałem z piłkarzem, wicemistrzem olimpijskim z Barcelony, Tomaszem Łapińskim, który z podziwem patrzył na ciebie.
- Bo kiedyś piłkarze to byli prawdziwi sportowcy, z którymi można było pogadać o wszystkim. Obecnych nie interesuje nic, nawet nie wiem, czy piłka nożna ich interesuje. Pieniądze, ja, pieniądze, ja - to ich życie.
Od Euro2012 trwa dyskusja, czy piłka nożna zasługuje na niepisany tytuł naszego "sportu narodowego", skoro odnosimy w nim same porażki. Myślicie, że któryś z polskich piłkarzy odpowie na zarzuty Majewskiego?