Kuba Wojewódzki słynie ostatnio nie tylko z żartów na temat gwałcenia Ukrainek i "kilometrowego apartamentu", ale również z ostrej krytyki polskiej prawicy. W wywiadzie, którego udzielił magazynowi Exclusive, pokusił się o analizę współczesnych prawicowych organizacji oraz poglądów międzywojennego polityka i działacza endeckiego, Romana Dmowskiego.
Jak się patrzy na prawicę i lewicę na Zachodzie, różnice są niewielkie, u nas to jest przepaść. Patriotyzm jest przymiotem ludzi małych i mściwych. Boję się słowa patriotyzm - wyznaje Kuba. Kiedy naprzeciwko domu mojej mamy postawiono pomnik Dmowskiego, który słowo naród odmieniał przez wszystkie przypadki, to ścierpła mi skóra. Czytaliście "Myśli nowoczesnego Polaka"? On tam podjął się analizy fenomenu Hitlera, który robiąc porządek we własnym kraju, musiał wyrzucić z niego Żydów. Ten agresywny facet stoi sobie teraz naprzeciwko Łazienek Królewskich. I się dziwili nasi narodowcy, że jest obrzucany farbą.
Wywód Wojewódzkiego ma jeden słaby punkt, na który zwrócił uwagę autor bloga kompromitacje.blogspot.com. Merytoryczny - Roman Dmowski w książce Myśli nowoczesnego Polaka nie mógł dokonać "analizy fenomenu Hitlera", gdyż... wydana została w 1902 roku, kiedy Hitler miał 13 lat (kolejne dwie wersje wydano w 1904 i 1907 roku).
Na kolejne wydanie Myśli trzeba było czekać aż 26 lat. Malarz akwarelek został właśnie kanclerzem Rzeszy, Dmowski zaś uzupełnił swą książeczkę o "Przewroty", trzy artykuły - zauważa bloger. Bez wspominania choćby słowem o Hitlerze czy o wyrzucaniu Żydów. Wątki te nie pojawiają się także w wydaniu okupacyjnym Myśli ani w dołączonej do nich anonimowej przedmowie.