Anna Przybylska, która niedawno została mamą po raz trzeci, w tym roku kończy 34 lata i jak wyznaje, czuje zbliżający się koniec kariery. Aktorka od lat jest uważana za jedną z najatrakcyjniejszych polskich gwiazd i wydaje się, że nie musi się spieszyć z przechodzeniem na "emeryturę". W najnowszym numerze Vivy pojawiła się na okładce z dziećmi, a także narzeka na swoje "starzenie się" w show biznesie.
Czasem mam poczucie, że moja kariera dobiega końca – stwierdza Przybylska. Pewnych spraw nie można w nieskończoność przeciągać. Moja przygoda z Astorem powoli zmierza ku końcowi i to nie jest żadną tajemnicą. Mówię sobie: "To była cudowna współpraca, ale swoje apogeum już osiągnęłam".
Aktorka znana z ostrych wypowiedzi na własny temat (zobacz: "Z OBWISŁEJ DUPY też można zrobić atut") ponownie komentuje swoje coraz dojrzalsze ciało oraz twarz. Przybylska zaczęła karierę w bardzo młodym wieku, w 1997. Rzeczywiście, od tego czasu trochę się zmieniła, ale czy naprawdę na gorsze? Nie wydaje Wam się, że trochę kokietuje?
Zaczynałam grać jako nastolatka, a teraz... Nie zawsze lubię patrzeć w lustro - wyznaje. Ostrość HD nie jest korzystna dla aktorki. Postęp techniki teraz bardzo mocno wpływa na nasz wizerunek. Jeżeli naprawdę tak wyglądam, to ja dziękuję bardzo.
Opowiada też o problemach osoby, która nie musi już martwić się o pieniądze:
Staram się, żeby podczas pakowania dom był pusty, bo w tych momentach bywam bardzo nieprzyjemna. A w dodatku wiem, że na pewno czegoś zapomnę. Kiedyś jechaliśmy też na jakieś święta i okazało się, że nie wzięłam torby z butami. Wyszłam tak jak stałam, w klapkach. Byłam tym totalnie rozbita.
Cóż, cała Polska zazdrości chyba Ani problemów. Przypomnijmy jej poprzednią okładkę. Czy takie pozowanie z dziećmi naprawdę wygląda Wam na "koniec kariery"?