Sąd w Moskowie pomimo protestów gwiazd i polityków z całego świata skazał feministyczną grupę Pussy Riot na dwa lata łagru za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną". Dziewczyny z punkrockowego zespołu otrzymały tak surowa karę za wykonanie piosenki o Putinie w jednej z cerkwi. Zdaniem sędziny artystki "wstąpiły w przestępczą zmowę w celu brutalnego naruszenia porządku publicznego" i "kierowały się motywami nienawiści religijnej". Uznała także, że członkinie Pussy Riot nie rokują żadnych nadziei na poprawę i nie zostaną zresocjalizowane bez osadzenia w kolonii karnej.
Zdaniem prokuratury akcja Pussy Riot była "agresywnie prowokacyjna" i miała na celu wzniecanie nienawiści religijnej oraz obrazę uczuć wierzących. Przeciwko nim wystąpił także przebywający w Polsce patriarcha Cyryl, który osobiście zażądał surowego ukarania prowokatorek za "zbezczeszczenie świątyni". Wokalistkom groziło nawet 7 lat więzienia, ale ponieważ 22-letnia Nadieżda Tołokonnikowa i 24-letnia Maria Alochina są matkami kara została "złagodzona".
Władimir Putin oświadczył, że potępia niegodny czyn, ale Pussy Riot nie powinny być traktowane przez wymiar sprawiedliwości zbyt surowo. W odpowiedzi na taką hipokryzję zareagowała opozycja Kremla. Zdaniem przeciwników Putina cały proces trzech młodych kobiet jest czysto polityczny i należy go uznać za demonstrację jego siły.
Przeciwko karaniu grupy apelowało wiele gwiazd, a wśród nich: Paul McCartney, Yoko Ono, Madonna, Sting, Bjork, Moby, Red Hot Chili Peppers, Faith No More, Franz Ferdinand, Peter Gabriel, Patti Smith. Po ogłoszeniu wyroku Amnesty International uznała trzy wokalistki za więźniów sumienia.
Zobaczcie wideo z występu, który będzie kosztował je dwa lata wolności: