Sprawa skazania dziewczyn z Pussy Riot na dwa lata łagru przeradza się w medialną pokazówkę. Najpierw Władimir Putin zapowiedział, że wokalistki należy potraktować łagodnie, a teraz do głosów proszących o wyrozumiałość wobec punkrockowej grupy prosi Cerkiew. Przed ogłoszeniem decyzji sądu patriarcha Cyryl ocenił, że oskarżone powinny być "jak najsurowiej ukarane za szerzenie religijnej nienawiści".
Teraz Rosyjski Kościół Prawosławny poprosił władze swego kraju o "okazanie miłosierdzia w ramach prawa" trzem członkiniom zespołu. Opozycja Kremla utrzymuje, że zarówno proces, jak i wyrok i obecne działania Cyryla to polityczna rozgrywka prezydenta Putina. Z ankiet przeprowadzanych przez media wynika, że znaczna większość Rosjan popiera skazanie trzech młodych kobiet na pobyt w obozie karnym. Z drugiej strony "władze próbują pokazać ludzką twarz" i obawiają się nacisków politycznych zachodu. Dlatego sąd wydał surowy wyrok, zaś przedstawiciele polityki i kościoła nawołują do łagodności.
Kościół dziękuje wszystkim, którzy poparli go, potępili bluźnierstwo i wyrazili pokojowy sprzeciw wobec tego zjawiska – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Rosyjskiego Kościółka Prawosławnego. Należy oddzielić grzech od grzesznika, potępiając ten pierwszy i mając nadzieję na skruchę tego drugiego. Bóg zawsze szuka zbawienia grzeszników i wzywa ich do skruchy. Podobnie Kościół dąży do pojednania i uzdrowienia tych ran, jakie powstały w wyniku bluźnierstwa i wrogości.